Zapisujesz się na kurs, a efektów nie widać. Tymczasem angielski da się opanować. Zapraszam Cię do lektury artykułu, który właśnie zatoczył koło w czasie:)
Ach te czasy gramatyczne! Czy musi być ich aż tyle? Czy muszą one być tak skomplikowane?
Też tak kiedyś myślałam. Kiedyś mój mózg obejmował jeden, co najwyżej dwa czasy gramatyczne… i to tyle o ile… żadnych ochów i achów… a żeby już wiedzieć o co chodziło „w jakiś perfectach”?! Dajta mi spokój!
Temat spędzający sen z powiek zapewne nie jednej z nas. Dlaczego?
...bo często nauka słownictwa kończy się fiaskiem na widok rosnącej listy słówek do wkucia
...poczucia, że wszystkie słówka świata trzeba koniecznie znać
...bo często okazuje się, że to co myślałyśmy, że mamy w małym palcu, jednak gdzieś uleciało i trzeba znowu powtórzyć.
Czyż nie jest tak, że jak planujesz naukę języka lub powrót do nauki, to mówisz sobie „Chcę nauczyć się angielskiego”? Jestem przekonana na milion procent, że tak jest sformułowany Twój cel! I tu już popełniasz pierwszy błąd, który niestety nie wróży nic dobrego, bo… to nie jest CEL!
Nie będzie to łatwy artykuł do przełknięcia dla większości z Was :( Dlaczego? Bo czekają na Was ogromne zmiany do wprowadzenia. A przede wszystkim mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu zniknie Wasze poczucia zbłądzenia niczym człowiek spacerujący bez orientacji w terenie po ogromnym lesie i zmierzający nie wiadomo gdzie lub co gorsza donikąd.
Bo cel masz: C1 !
Co czytać, jak czytać i dlaczego warto czytać po angielsku?
Ucząc się języka obcego trzeba ćwiczyć każdą umiejętność. Bez tego ani rusz. Nie można wałkować tylko gramatyki, albo tylko słówek. Sama gramatyka i same słówka jakże często wyrwane z kontekstu w formie listy do nauczenia się nie wystarczą. W tym artykule przeniosę Cię w świat anglojęzycznych gazet..., bo „Jak się zabrać do czytania?” to jakże częste pytanie wśród osób uczących się języka.
Sam tytuł już przyprawia o mdłości i gęsią skórkę, nieprawdaż? Nic dziwnego. Chyba nie znam nikogo, kto uwielbiałby „frejzale”. Ot to taka mroczna prawda o tych czasownikach. No cóż, nie zaczęłam raczej optymistycznie tego artykułu, ale nie ma co się martwić na zapas. Da się je ogarnąć tylko trzeba znaleźć na nie w miarę sprytny sposób.
Sięgnijmy pamięcią wstecz – do czasów szkolnych. Nie było wtedy komputerów, telefonów komórkowych, tabletów, aplikacji ani multimedialnych programów do nauki języków obcych. Początek lat 90 to era komputerów Comodore oraz dyskietek. Czy przychodzi Wam do głowy ktoś kto w tamtych czasach używał komputera do nauki?
Ile razy słyszałaś taką radę w swoim życiu ? Pewnie nawet nie zliczysz. Owszem jest to bardzo dobra rada, ale to jednak troszkę za mało. Dlaczego? Bo obecnie mamy taaaaki wybór w Internecie przeróżnych stron z podcastami, że jak stajemy w obliczu decyzji, to dostajemy oczopląsu i szału. A jeśli już coś wybierzemy, to szybko się zniechęcamy. Dlaczego tak się dzieje?
Zapewne często macie tak, że setny raz podejmujecie decyzję o nauce języka obcego i obiecujecie sobie: „TAK, od dziś zaczynam się uczyć – tak na serio!”, „Będę się uczyła codziennie!”, „Muszę się nauczyć angielskiego choćby nie wiem co!” Wasza motywacja jest na najwyższym poziomie. Adrenalina i chęć do nauki sięga zenitu. I tak jest przez najbliższe kilka dni (no może tygodni).
Czy wszyscy na około mówią Ci, że oglądanie filmów i seriali to świetny sposób nauczenia się angielskiego? Że czym więcej będziesz słuchać lub oglądać, to lepiej będziesz rozumiała wymowę brytyjską lub amerykańską? Że ucho się w końcu wyrobi i nie będziesz głucha jak pień?
Nasz mózg też potrzebuje pomocy w zapamiętywaniu. Jakie elementy składają się na sukces w nauce języka obcego? Otóż, nie ma jednej właściwej odpowiedzi… niestety… Jeśli chcemy nauczyć się danego języka obcego musimy skupić się na wielu elementach układanki, aby nasz cel zrealizować...
Okna wypucowane? Dom udekorowany? Bo musze przyznać, że u mnie jeszcze wszystko „w procesie” jak to mawia Ludwik Boski J (ech uwielbiam ten serial). Powiem szczerze, że jakoś w tym roku nie czuję klimatu pisanek, króliczków czy mazurków wielkanocnych… chyba przez tą mało sprzyjającą aurę za oknem...
English Live Cooking, czyli nauka angielskiego podczas gotowania. Wczoraj prowadziłam zajęcia stacjonarne „bez podręcznikowe” czyli z moją Kursantką przeniosłyśmy się do kuchni, zakasałyśmy rękawy i do garów. A tak serio serio to miałyśmy bardzo przyjemne zajęcia nauki angielskiego na czynnościach z życia codziennego...
Lecimy do planowania Twojego CENTRUM DOWODZENIA czyli zeszytu. Bez względu czy uczysz się sama, czy uczęszczasz na indywidulane zajęcia lub uczysz się w szkole językowej i niezależnie z jakiego podręcznika korzystasz musisz mieć dobrze zorganizowany zeszyt, który pomoże Ci usystematyzować Twoją wiedzę...
Uczę angielskiego całe życie, czasami mam wrażenie że od kołyski;) Miałam okazję poznać mnóstwo ciekawych osób w mojej pracy. Każdy z nich to inna osobowość. Jedni byli bardzo poukładani i nie mieli żadnych problemów z organizacją nauki - tak jakby mieli to we krwi...
Zapisujesz się na kurs, a efektów nie widać. Tymczasem angielski da się opanować. Zapraszam Cię do lektury artykułu, który właśnie zatoczył koło w czasie:)